FRANKOWICZE POMOC – PRAWO PO STRONIE SPRAWIEDLIWOŚCI CZY NIESPRAWIEDLIWOŚĆ W SŁUŻBIE BEZPRAWIA
Czy frankowicze mają rację?
Ocena zasadności roszczeń osób, które zaciągnęły tzw. kredyty walutowe, jest przedmiotem debaty nie tylko medialnej, ale i tej która toczy się w domach milionów Polaków. Głównym problemem o jaki potykają się dyskutanci, jest to czy frankowicze mają rację „współobciążając” za swoją sytuację finansową banki, które uprzednio udzieliły im kredytu. Najczęstszym argumentem przewijającym się w takich dyskusjach jest to, że „widziały gały co brały”, a także ten, sugerujący że frankowicze chcą osiągnąć dla siebie przywileje kosztem posiadaczy kredytów w złotych polskich, którzy zaciągając kredyt musieli liczyć się m.in. ze znacznie wyższym oprocentowaniem kredytu złotowego. W rezultacie w odbiorze społecznym nierzadko hasło frankowicze pomoc kojarzone jest z czymś niesprawiedliwym, wątpliwym etycznie. Poniżej postaram się odpowiedzieć, czy istotnie pomoc dla frankowiczów, w tym wytaczanie pozwów przez frankowiczów, można traktować jako coś niesprawiedliwego.
Frankowicze pomoc
Odpowiedź na pytanie, o to czy samo sformułowanie frankowicze pomoc powinno kojarzyć się przeciętnemu człowiekowi dobrze lub źle, jest o tyle istotna, że dyskusja ta, jak się wydaje, nie ogranicza się już tylko do mediów i prywatnych rozmów. Jej echa słychać także na salach sądowych. Przykładem jest tu wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 13 lipca 2017 r., sygn. akt: V Ca 2748/16. W tym orzeczeniu, sąd odmówił kredytobiorcy odfrankowienia kredytu, gdyż rzekomo, „byłoby to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego jako niesprawiedliwe wobec tych kredytobiorców, którzy zawarli umowę kredytu złotówkowego (nieindeksowanego) i w związku z tym ponosili znacznie wyższe koszty obsługi kredytu.”
Czy orzekający Sąd miał rację? Miałby, gdyby na gruncie prawa unijnego, a przez to i polskiego, nie obowiązywało prawo konsumenckie. Prawo to zostało stworzone w celu ochrony konsumenta przed (przynajmniej teoretycznie) zawsze silniejszą stroną, jaką jest przedsiębiorca. Prawo to przewiduje, że jeżeli ten ostatni posłuży się postanowieniami umownymi, znacząco niekorzystnymi dla konsumenta, to konsument nie będzie nimi związany. Tym samym w razie zawarcia przez przedsiębiorcę w umowie z konsumentem bardzo niekorzystnych dla konsumenta postanowień umownych, postanowienia te – w orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości wprost nazywane „oszukańczymi” – nie będą łączyły stron, w rezultacie czego dojdzie do odfrankowienia / unieważnienia kredytu we frankach.
Pozwy frankowiczów
Udzielana pomoc dla frankowiczów, polegającą na wspieraniu frankowiczów w przygotowywaniu pozwów o unieważnienie/odfrankowienie kredytu nie jest zatem czymś wydumanym i niesprawiedliwym. Przeciwnie, jest działaniem w celu wyegzekwowania obowiązującego prawa. Co więcej, nie ma to nic wspólnego z sytuacją kredytobiorców mających kredyt w złotych polskich. Ci ostatni bowiem na skutek korzystnych wyroków sądowych dla frankowiczów nie zostaną przecież dodatkowo obciążeni – koszty unieważnienia kredytu/odfrankowienia poniosą bowiem jedynie te z banków, które posługiwały się nieuczciwymi, oszukańczymi postanowieniami umownymi. Sądowe odfrankowienie/unieważnienie kredytu nie powoduje zatem obciążenia „złotowiczów”.
Niesprawiedliwe jest zatem kształtowanie umowy w sposób niezgodny z dobrymi obyczajami kupieckimi, w sposób oszukańczy – nie zaś to, że konsument chce (korzystając z istniejących od lat regulacji prawnych) dostosować zawartą umowę kredytową do obowiązującego w tym zakresie prawa.
Zadane na wstępie pytanie, okazuje się zatem retoryczne.